sobota, 28 stycznia 2012

I jak tu ich nie uwielbiać?

Z moich pięciu storczyków teraz kwitną cztery.. piąty odpoczywa. A ja kiedyś nie przepadałam za tymi kwiatami.. niewiarygodne!
Przyglądam się im codziennie, wypatruję pączków, zachwycam się każdym kwiatem.. cudne są!






I wydziergane wczoraj maleństwo:


Serdecznie pozdrawiam, dziękuję za wizyty na moim blogu i przemiłe komentarze :)

czwartek, 26 stycznia 2012

Serduszka

Miło się dzierga takie drobiazgi.





Podaję przepis na chleb: (przepis mam od koleżanki z pracy)
1 kg mąki pszennej
750 ml wody
80 dag drożdży
szklanka ziaren (ja dałam siemię lniane i słonecznik)
1,5 łyżki soli
otręby do obsypania formy
Drożdże rozrabiamy z odrobiną wody. Suche składniki mieszamy, potem dodajemy do nich rozrobione drożdże i resztę wody, wyrabiamy. Przekładamy do foremek wysmarowanych margaryną i obsypanych otrębami, zostawiamy do wyrośnięcia. Pieczemy 50 minut w 170 stopniach.
Jest to niesamowicie prosty i szybki przepis, zawsze myślałam, że pieczenie chleba to bardzo skomplikowana czynność, a to takie proste.. Chleb jest naprawdę smaczny.

Serdecznie pozdrawiam!

niedziela, 22 stycznia 2012

Róża, serduszko i chleb

Bardzo mi miło, że tak mnie wspieracie w drutowaniu, dziękuję! Vipku, nie gniewam się absolutnie za "młodą osóbkę, bardzo to było miłe, naprawdę! :) Reni - ja nie robiłam jednak tak jak trzeba, bo ten ścieg, który mi wychodził, to nie był ściągacz, ale ryż podobno - jak mi mama powiedziała :D To dopiero! Sprułam więc to, co wydziergałam i znowu włóczka leży i czeka na zmiłowanie z mojej strony :)
Trilli, naprawdę druty są szybsze niż szydełko? Wiem, że są osoby, które robią bez patrzenia na robótkę, czyli to jednak musi być prawda, ciekawe czy sama się o tym kiedyś przekonam naocznie i naręcznie :) Jakoś nie mam teraz serca do drutów, zniechęciłam się trochę, ale odczekam i znowu się zabiorę.
Dobra, koniec o drutach, bo zanudzam Was tym bez przerwy.  Pokazuję co innego. Zainspirowałam się obrazeczkami Elżbiety i wydziergałam dzisiaj  takie coś:


Ramkę miałam w domu i nie bardzo wiedziałam jak ją zagospodarować, aż do dziś :) Wzór z przepastnej sieci. Obrazek zawiśnie chyba w przedpokoju. A i serduszko się załapało na fotkę.


Ostatnio dziergam serduszka :) Czy to z powodu zbliżających się Walentynek? Nie wiem sama...
Serdecznie pozdrawiam!

Oj, zapomniałam! Muszę się pochwalić pierwszym własnoręcznie upieczonym chlebem! Jest przepyszny, rozpływa się w ustach i myślę, że zagości w moim domu na stałe, rodzina też jest zachwycona..


Pozdrawiam!

poniedziałek, 16 stycznia 2012

Moja pierwsza podusia szydełkowa

Poduszkę tę zrobiłam dwa lata temu, gdy "na poważnie" wzięłam się za szydełkowanie. Piszę "na poważnie", bo szydełkowałam od dziecka, ale zwykle to były proste rzeczy, szalik, czapka, torba, sweter, przy wykańczaniu których pomagała mi mama. Dziergałam też dla lalek :):) Potem miałam długą przerwę i z jakiegoś powodu, nawet nie wiem dlaczego,wzięłam szydełko do ręki dwa lata temu,w  styczniu czy w lutym... męczyłam się z jedną taką serwetką.. nie dałam rady, sprułam, ale potem zrobiłam pierwszą, drugą, trzecią.. i tak dziergam sobie do tej pory. No, ale mowa była o poduszce, dziś już troszkę spranej i sfatygowanej. To pierwszy mój wyrób filetowy (albo siateczkowy) w "karierze" :):) Poszewkę szyła tradycyjnie Mama. To moja ulubiona poduszka.


Od wczoraj zmagam się z drutami i usiłuję zrobić szalik wzorem ściągacza i nic mi nie wychodzi! Robię tak, jak wyczytałam w internecie: dwa oczka prawe, dwa oczka lewe, następny rząd - prawe nad prawymi i lewe nad lewymi. Dobrze robię? Poza tym idzie mi to bardzo, ale to bardzo wolno, z powodu tego, że ciągle muszę zmieniać.. to lewe, to prawe, to nabierać z przodu, to z tyłu.. mówię Wam, harówka :):)
Podziwiam każdą drutującą osobę! 
Dla mnie to nadal czarna magia, ale nie poddaję się :)

Dziękuję za każde słówko i za każdą wizytę na moim blogu, trzymajcie się ciepło!

piątek, 13 stycznia 2012

Trzynastego... wszystko zdarzyć się może...

Trzynastego, w piątek na świat przyszła moja Córeczka, dzisiaj już całkiem duża, więc dzień ten nie może być dla mnie pechowy, absolutnie! Data ta jest wręcz przez nas wyczekiwana :)

A to serweteczki, które robiłam tuż po Nowym Roku, gdy zmogła mnie choroba i pod kocykiem się wygrzewałam, błogie lenistwo :)




Jako że dziergałam je w niezupełnym zdrowiu, zawierają pewne błędy, a tę miodową prawie całkiem musiałam pruć i od nowa robiłam, chociaż schemat przecież prościutki.. Fajny ten wzorek i może zrobię sobie taki bieżniczek? Lubię bieżniki i oto zapowiedź kolejnego w mojej kolekcji:


Ten będzie z łączonych elementów, myślałam, żeby może obrabiać każdy element kontrastowym kolorem i łączyć od razu, zastanowię się jeszcze, jaki to mógłby być kolor. Na razie musiałam zaprzestać dziergania elementów, bo zabrakło mi nici. A skoro zabrakło nici, to znowu wzięłam druty i coś tam kombinowałam, a i prezent, który dostałam od córeczki niejako mnie do tego zobowiązuje :)


"Mamo, może mi zrobisz wreszcie ponczo z tej włóczki, co leży w szufladzie?" Hmm... trudna sprawa!

Dziękuje za odwiedziny i przemiłe komentarze, serdecznie pozdrawiam!

poniedziałek, 9 stycznia 2012

Prawie jak wiosna

Stokrotki kwitną, bazie pojawiły się na wierzbach..


Nawet tuja zakwitła!


 Te kwiaty na tui to po prostu efekt tego, że mojej mamie skończyły się nici do szydełkowania :):) i czymś trzeba zająć ręce, jak wiadomo :)

Dziękuję za odwiedziny i słowa otuchy, bardzo mi miło czytać, że z przyjemnością zaglądacie na mój blog, a więc zawieść Was, moje drogie, nie mogę! Moje szydełko ostatnio udziergało dwie czerwone serwetki, a teraz dzierga elementy na bieżnik - niedługo pokażę.

Serdecznie pozdrawiam!

piątek, 6 stycznia 2012

Choinka

Chyba ostatni moment, by pokazać choinkę, bo okres świąteczny dawno za nami :) Jest spora, jak nigdy, do samego sufitu, oczywiście żywa i zawisły na niej szydełkowe drobiazgi udziergane przeze mnie i przez Mamę, kilka starych bombek i ozdób, do których mam sentyment, no i oczywiście mój łańcuch, który przysparza niesamowitych kłopotów przy suszeniu.


Laleczkę (z prawej strony fotki) i aniołki wyszydełkowała Mama.




Z tego, co widzę, kilka gwiazdek oklapło.. no trudno :)

Ostatnio tak rzadko zaglądam, że zaczęłam zastanawiać się, czy jest sens prowadzenia bloga, tak go zaniedbuję, ale mam nadzieję, że będzie lepiej - nie tylko z blogiem :)

 Serdecznie pozdrawiam wszystkie blogowiczki!